Deniss Rakels: Derby już w 2. kolejce? Idealnie! [Rozmowa]

Deniss Rakels (nr 92) będzie chciał strzelić gola Wiśle. Derby już w 2. kolecje fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Cracovia zainauguruje sezon piątkowym spotkaniem z Lechią w Gdańsku (godz. 20.30). Zespół z ul. Kałuży nad morze wyruszy w czwartek rano pociągiem Pendolino. Przed startem rozgrywek porozmawialiśmy z Denissem Rakelsem, najlepszym strzelcem w sezonie 2014/15.

Michał Knura, LoveKraków.pl: Nie przegraliście dziewięciu ostatnich spotkań poprzedniego sezonu. Do nowych rozgrywek podchodzicie z optymizmem zbudowanym na tych zwycięstwach czy nie zwracacie na to uwagi, bo to historia?

Deniss Rakels, napastnik Cracovii: To już było, ale nie zapominamy o tym, bo taka seria spotkań bez porażki jest naszym dużym sukcesem. Chcemy pokazać, że to nie był przypadek, a dobre przygotowanie do sezonu potwierdzać już od pierwszego występu.

Po przyjściu trenera Jacka Zielińskiego graliście wyłącznie z drużynami z dolnej części tabeli. Teraz wasz potencjał sprawdzą lepsze zespoły.

Dokładnie, ale nie boimy się. Wiemy, że stać nas na wiele. Jestem przekonany, że w meczach z Lechią Gdańsk i Wisłą Kraków będziemy godnymi przeciwnikami dla tych dobrych drużyn.

Derby Krakowa rozegracie już w 2. kolejce. Nie za szybko?

Może być tak, że jedni i drudzy będą dla siebie małą niewiadomą, bo do analizy posłuży tylko jeden mecz o stawkę. Ale ja się cieszę, że pierwsze spotkanie na naszym stadionie zagramy z Wisłą. To idealny rywal, bo dopiszą kibice i łatwiej będzie nam odnieść mały sukces w postaci wygranej, a potem rozpędzić sie i zająć dobre miejsce na koniec.

Co będzie sukcesem Cracovii?

Plan jest taki, by zapewnić sobie miejsce w czołowej ósemce, a potem się zobaczy. Może będzie nam dane powalczyć o coś więcej.

W ostatnim sezonie był pan najlepszym strzelcem zespołu. Powtórzenie tego wyczynu to pana cel na kolejne miesiące?

Myślę, że 10 bramek to dobry rezultat i na pewno bym się z niego cieszył. Tym bardziej, że nie gram teraz jako napastnik, ale skrzydłowy. Bazuję jednak na szybkości i zadziorności. W każdym spotkaniu będzie pojawiała się szansa na pokonanie bramkarza rywali.

Trener Zieliński niesamowicie odmienił waszą grę wiosną. Wielu zastanawiało się, jak to zrobił. Co pan może powiedzieć na ten temat po dłuższej współpracy?

Trener ma wizję, a my ciężko pracujemy. To czołowy polski szkoleniowiec, człowiek z charyzmą i dużym autorytetem. Wiele w piłce przeszedł i potrafi te doświadczenia teraz wykorzystać. Dla mnie to jeden z najlepszych ludzi, z jakimi współpracowałem. Darzę go równie dużym szacunkiem jak Jana Urbana, z którym pracowałem w Zagłębiu Lubin. On i Zieliński to trenerzy podobnego kalibru.

Kto wiosną będzie błyszczeć w Cracovii?

Mam nadzieję, że cała drużyna. Chcemy bazować na tym, że jesteśmy jednością. Nie mamy wielkiej gwiazdy, ale jako grupa możemy wiele zdziałać. Dobrą formę w sparingach pokazał Erik Jendrisek, ale to nieważne kto więcej strzeli: ja, on, a może nowy napastnik, którego trener podobno szuka.

Latem pożegnaliście się z kilkoma kolegami. Kogo najbardziej panu brakuje w szatni?

Adasia Marciniaka, który był dobrym duchem drużyny. Trzymaliśmy się razem, wspólnie jeździliśmy na treningi.

Trochę mieszka pan już w Krakowie. Jak się tu żyje?

Super miasto, bardzo podobne do Rygi, więc czuję się jak w Łotwie, mojej ojczyźnie (śmiech). W Polsce ogólnie ludzie są życzliwi i kiedy grałem w GKS-ie Katowice, to też nie narzekałem. Ślązacy również byli bardzo w porządku, do gustu przypadła mi ich kuchnia.

Na pana profilu na Facebooku można zauważyć, że często je w Krakowie sushi.

Tak, bardzo je lubię, więc wychodzę czasami z przyjaciółmi albo rodziną, która do mnie przyjeżdża. Nie ma jednak dużo czasu na rozrywkę, a sezon za pasem, więc będzie jeszcze mniej.

Kiedyś lubił się pan zabawić.

Hulanki już za mną, o czym dobrze pan wie. Teraz liczy się tylko piłka, a zabawa jest na dalszym planie.

Mógł pan latem odejść z Cracovii?

Były oferty z innych lig, ale specjalnie się nimi nie interesowałem. Mam w Krakowie kontrakt i chcę go wypełnić. Na wyjazd do lepszego klubu będzie jeszcze okazja. Mam 23 lata, wiele przede mną.